Sądowa 9 / Powstańców Warszawskich 32, Bytom Z kamienicy na rogu ulic Sądowej i Powstańców Warszawskich na wędrowców dumnie spogląda rzeźba kobiety. W prawej ręce trzyma młotek, lewą zaś opiera na męskiej głowie. Choć na pierwszy rzut oka może to wyglądać nieco makabrycznie, jest to alegoria sztuki rzeźbiarskiej. I nic w tym dziwnego, bo jej właścicielem był właśnie artysta rzeźbiarz oraz właściciel wytwórni detali architektonicznych, którego atelier mieściło się tuż za rogiem, w dwukondygnacyjnej willi z 1887 roku. Anton Kapst, bo o nim właśnie mowa, ok. 1900 roku zamówił u Eugena Waltera projekt kamienicy i to nie byle jakiej, bo aż dwuklatkowej. Stąd też jej dwa adresy — Sądowa 9 i Powstańców Warszawskich 32. Bogate secesyjne elewacje ozdobiono rzeźbami i wytworami samego artysty. Nie brak tu pięknych lic o delikatnych rysach, wrzeszczących maszkaronów, mitycznych stworzeń, aniołów czy groźnych twarzy, z których oczu sypią się pioruny. Wsporniki pod balkonami przywodzą zaś na myśl celtyckie węzły. Na szczególną uwagę zasługuje jednak płaskorzeźba nad bramą przejazdową. W jej centralnej części usytuowana została twarz z dwoma splecionymi wężami, natomiast po jej bokach są ludzkie postacie — kobieca prosząca smoka o łaskę i męska smoka ujarzmiająca. To zdecydowanie jedna z tych elewacji, która skłania do uważnego studiowania każdego najmniejszego detalu. Nie zawiodą się też ci, którzy zdecydują się przejść bramą na podwórze. Na nich nad bramą czeka strażnik, a nad loggią na ostatniej kondygnacji malutka, ledwie widoczna twarz. A co w środku? Tuż za dwuskrzydłowymi drzwiami w przedsionku ujrzymy piękne, wijące się detale balustrad. Powoli poprowadzą nas stopniami w górę, po lastrykowym czerwonym dywanie, na wyższych kondygnacjach płynnie przechodzącym w barwny kobierzec z cementowych płytek posadzkowych. Stuletnie, subtelne i doskonale zachowane elementy ani odrobinę nie straciły swego czaru. To prawdziwa symfonia kształtów.